Grudniownik 2015 #2
17:50
Dzisiaj nieco później niż zwykle, ale podrzucam Wam skończony drugi tydzień z grudniownika. W tym tygodniu będzie trochę o eksperymentach, domowym spawaniu koszulek do PLa, choince i... świątecznym manicure :) Zapraszam!
Poniedziałek minął mi pod znakiem pielęgnacji i porządków kosmetycznych. Od kilku lat jestem kompletnie zakręcona pod względem włosomaniactwa i raz na miesiąc robię podsumowanie tego co mi pomogło, a co zaszkodziło. Zwykle zajmuję się tym na początku miesiąca, ale przez grudniowe zabieganie ten termin się nieco wydłużył.
W tym miesiącu ze względu na zmianę pogody odstawiłam kilka produktów, które stosuję na co dzień, a dałam szansę rosyjskim firmom i błotku z morza martwego :)
Jak obiecywałam, w tym tygodniu spróbowałam też swoich sił w spawaniu PLowych koszulek. Był lekki stres, sprawdzanie temperatury lutownicy średnio co 5 sekund, paniczne szukanie metalowej linijki... Ale udało się! Plastik ani za nadto się nie stopił, nie ściągnął ani nie spalił, tak więc jeśli macie w domu lutownicę i spodobał Wam się efekt, myślę że bez problemu sobie z tym poradzicie.
8 grudnia nie należał do zbyt ambitnych dni- ze względu na nadchodzące kolokwium i mało produktywny pod względem nauki dzień poprzedni, tym razem zabrałam się do roboty ;)
9 grudnia również minął mi na powtórkach, ale zabrałam się również za ważne, a zalegające mi rzeczy. Standardowo grudniowy dzień bez sprzątania to dzień stracony :P Zanim zabrałam się do roboty zdążyłam jeszcze zaktualizować folder ze świątecznymi nutami i zabrać się w końcu za wyzwanie świąteczne u Anti. Mam nadzieję że na jednej fotce się nie skończy :P
10 grudnia w końcu skończyłam z mordęgą w postaci kolokwium, w związku z czym można było na całego zabrać się za świąteczny nastrój. Ponieważ w czwartek jakoś dziwnie nam było ubierać dom, w pierwszej kolejności razem z mamą wybrałyśmy się do ciotki.
Piątek tygodnia początek... a więc i długo wyczekiwane spotkanie ze znajomymi :) Ponieważ każda z nas była zmęczona czy to po zajęciach czy praktykach, nie wymyślałyśmy tym razem cudów, a po prostu spotkałyśmy się w centrum handlowym.
12 grudnia była bardzo zabieganą i słodką sobotą. Zabrałam się za powolne kompletowanie prezentów świątecznych i klejenie ostatnich kartek. Ogólnie dzień pełen wrażeń do tego stopnia, że zrobiłam całe jedno zdjęcie :)
Ponieważ sobota dała nam popalić, w niedzielę zabraliśmy się za przyjemniejsze rzeczy! Dom jest już prawie w stanie klinicznej czystości (a przynajmniej do czasu kiedy nie nazbierają się naczynia) więc pora najwyższa na wyciągnięcie choinki :)
I to już cały mój drugi tydzień. Jak widzicie zdjęcia nie są jakieś hiper ambitne, ale dzięki temu że pilnuję się by codziennie złapać aparat zawsze mam co wrzucić w koszulki :) Dajcie znać jak odbieracie ten wpis i koniecznie pochwalcie się swoimi grudniownikami w komentarzach!
PS. Kto już zaczyna myśleć o noworocznym planowaniu? Zapraszam Was w sobotę na nowy ciekawy wpis i małe candy ;)
9 komentarze
Piękny ten Twój grudzień! :) urocza kieszoneczka z cekinami, super, że lutowanie - hoho - wypaliło :D muszę się odezwać w sprawie rosyjskich specyfików i błota, bo szukam ostatnio nowych włosowych wrażeń ;)
OdpowiedzUsuńoo matko, bomba! u mnie jakoś tak.. mało świątecznie :P a u Ciebie widać tą magię! Czad!
OdpowiedzUsuńCudnie i magicznie! Mnie też zachwyciła kieszonka z cekinami :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! ;) Każde zdjęcie jest mega klimatyczne. ;) A kieszoneczka z cekinami przeurocza! ;)
OdpowiedzUsuńsuper!!! oj plany/ postanowienia noworoczne praktycznie mam już wszystkie wypisane :)
OdpowiedzUsuńświetny grudniownik, piękne wpisy ;)
OdpowiedzUsuńPiękny <3 Ja się coś nie mogę zebrać żeby mój pokazać ;)
OdpowiedzUsuńPięknie! Bardzo mi się Twoja relacja podoba :) Ja sobie ściągnęłam na pulpit listę od Anti i na tym się skończyło :p hyhy :D
OdpowiedzUsuńależ piękne zdjęcia! jakie delikatne, lekkie wpisy! i strasznie mi się forma Twojego grudniownika podoba, mega!
OdpowiedzUsuń