VIII Ogólnopolski Zlot Scrapbookingowy- fotorelacja
03:05
W zeszły weekend, jak zapewne wiele z Was wie, udało mi się dotrzeć do stolicy :) Okazja trafiła się nie byle jaka, bo przecież Zloty nie trafiają się codziennie :) Tym razem miałam nieco więcej czasu na zakupy, za to z aparatem nie biegałam prawie wcale- cudem chyba udało mi się skompletować kilka dobrych fotek do fotorelacji.
Pierwszy raz w mojej scraperskiej karierze w końcu udało mi się znaleźć zlotowy socjal :D Powaga, trzecia impreza z rzędu, a ja dopiero teraz miałam z kim słowo zamienić :D
Zresztą, co tam zamienić dwa słowa. Mam fotę z moim pierwszym scrapowym guru!
Tradycyjnie głównym punktem programu był drenaż portfela (mój do tej pory wygląda jakby ostro brakowało mu sałaty, ale chyba sobie jeszcze poczeka), zresztą drenaż połączony z euforią porównywalną tylko do dziecka w składzie zabawek. Bóg tym razem nie sprawił że kupiłam tylko po to po co przyszłam, ale endorfiny latające w powietrzu naładowały mi baterię na cały następny rok, więc pośrednio czuję że zostało mi odpuszczone.
Co jeszcze? W końcu człowiek ma możliwość pooglądania z bliska wytworów innych. Fajna sprawa, szczególnie że po całym tym czasie w końcu człowiek zdaje sobie sprawę z tego na co patrzy i docenia jak trzeba. W końcu zdjęcie to nie zawsze oddaje rzeczywistość, prawda? ;)
Udało mi się też dostać na warsztaty do Magdy Mizery :) Tu chyba mieliśmy do czynienia z małym failem jeśli chodzi o salę, ale do nauki teorii wystarczyła bez problemu. Szkoda tylko że było na tyle ciemno, że zdjęcia nie wyszły najlepiej- poniżej jedyne ostre z naszego popołudnia :)
Słowem podsumowania- impreza zdecydowanie była warta telepania się przez sześć godzin w pociągu :) Pozostaje tylko czekać na następną :)
14 komentarze
6 godzin! podziwiam zapał :-)
OdpowiedzUsuńOj, tam, ja jestem przyzwyczajona do podejścia na księżniczkę- za górami, za lasami, tylko kurczę wszędzie daleko! Zresztą Wawa to tam mały pikuś, Katowice czy Kraków to jest dopiero wyprawa :)
Usuńsię załapałam na zdjęciu ;-D
OdpowiedzUsuńKurczę, szkoda że tylko na zdjęciu :) Mogłyśmy się w końcu poznać!
UsuńKolejny raz żałuję, że nie dojechałam!!
OdpowiedzUsuńZlot, to fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńJa jechałam polskim busem 5 godzin :)
Pozdrawiam
angel
Fajnie, że byłaś i bardzo nam miło, że się podobało :D Do następnego razu!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. ;) Mam nadzieję, że i nam kiedyś będzie dane się spotkać. ;)
OdpowiedzUsuń6 godzin! wow!!! :) Super!!!!
OdpowiedzUsuńPinezka jak zwykle ;) <3
Fajne fotki, piekne detale :) Pozdrawiam!
A ja przechodziłam obok Ciebie i Cie nie poznałam! :(
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia rewelacyjne, no i podziwiam za wytrwałość w podróży :)
O MY! :D czadersko było się zobaczyć, ja bez okularów też bym miała kłopot z rozpoznaniem, bo ja nic nie widzę :D całe szczęście Ty rozpoznałaś mnie i mogłyśmy pogadać ! :D e tam pusty portfel xD ja czekam na pierwsze efekty użycia nowiusieńkiego wykrojnika :D i jeśli mata dojechała cala to wszystko na propsie :D
OdpowiedzUsuńTak tak, mata dojechała bez problemu, już ją kocham :D Wykrojnik niedługo pokażę, sama już nie mogę się doczekać wykorzystania go w pracach :D
Usuńno to czekam z niecierpliwością :D i super, że z matą się udało :D czyli wszystko świetnie :D
Usuńsuper fotorelacja:) również byłam i Cię widziałam:)
OdpowiedzUsuń