Week 46&47
15:12
Tydzień 47 był tygodniem wyjątkowo męczącym- ze względu na zaległe egzaminy musiałam cały wolny czas poświęcić na wykucie ostatnich szczegółów i tak na prawdę nie robiłam nic poza nauką, więc robienie 10 zdjęć podręczników mijałoby się z celem. Dlatego też zrobiłam wyjątek w PLu, zamiast poświęcać osobną stronę na każdy tydzień, po prostu połączyłam ze sobą dwa :)
Tydzień 47 zaczął się wspomnianym wyżej egzaminem, dlatego w ramach samonagradzania się poleciałam po coś bardzo słodkiego... W weekend przyjechał też mój Luby i powoli stawiał mnie na nogi (siebie zresztą też) bardzo ciepłym i bardzo smacznym ramenem* z naszej ulubionej restauracji.
* Ramen to rodzaj zupy japońskiej, przygotowywanej na tofu, miso lub rybie, z makaronem, często z jajkiem lub wieprzowiną/ krewetkami. Przypomina nasz rosół z dużą ilością dodatków :)
Poza tym powoli zrywamy z kawą rozpuszczalną :) Detoks zaczęliśmy od kupna porządnej, ziarnistej kawy (ja mielę samodzielnie w odkrytym starutkim młynku po pradziadku) i spieniacza do mleka :) Marzy mi się porządny sprzęt, ale ponieważ wydatków ostatnio mamy aż za dużo, trzeba będzie jeszcze na to poczekać.
9 komentarze
fenomenalny wpis! naprawdę jest przeuroczy! współczuje egzaminu, ale z drugiej strony, ja kocham takie naukowe zdjęcia książek xD są takie czaderskie : D
OdpowiedzUsuńHaha, dla mnie już dawno stały się przerażające i nudne, ale będę musiała nad nimi popracować, biorąc pod uwagę jak wiele miejsca mi zajmują :)
UsuńŚwietny jest!
OdpowiedzUsuńEgzaminy, bleee :P
brawa za porzucenie kawy rozpuszczalnej :):) co do egzaminów to chętnie powróciłabym choć na chwilkę na swoje studia i po kujoniła się jeszcze np, z fizjologii roślin czy zoologi bezkręgowców :)
OdpowiedzUsuńAle ekstra! <3 Genialnie to wszystko rozplanowałaś. ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście same zakuwanie to nic przyjemnego i dobrze jest od czasu do czasu pozwolić sobie na coś miłego. Ta zupa wygląda ciekawie. Nie znałam.
OdpowiedzUsuńsuper rozkładówka :) a do kawy polecam kawiarkę, taka na 3 filiżanki nie powinna być droga, no chyba, że pijecie tej kawy jakieś zawrotne ilości naraz :D ja marzę o ekspresie!
OdpowiedzUsuńNo właśnie na kawiarki się przestawiliśmy, ja mam taką malutką na dwie filiżanki, a mój Luby wielkie pół litrowe bydle, na dwa kubki albo 6 filiżanek :) Zupełnie inaczej taka kawa smakuje, jest dużo zdrowsza no i ile radości przy ręcznym mieleniu ziarenek!
Usuńhah, sesja - też zawsze wtedy łączę tygodnie w PL :D a wpis boski :) dzięki Tobie aż mi się zachciało w końcu wrócić do nadrabiania swojego :D
OdpowiedzUsuń