Life lately- chwile w obiektywie #1
09:07
W nowym roku postanowiłam sobie, że spróbuję z nową formą, która zmusi mnie do częstszego wychodzenia z lustrzanką i podsumowywania fotografii, które uda mi się zrobić.
Do tej pory blog był bardzo nastawiony na scrapbooking, bez żadnych udziwnień i w sumie nie dążę do zmiany- w końcu jeśli chciałabym założyć sobie lifestylowe miejsce w sieci,
to również mogłabym to zrobić, nie ma sensu zagradzać tym Kanciapy.
Dlatego też moje Life Lately będzie się pojawiało tutaj co kwartał- raz na trzy miesiące, minimum po dwa zestawienia fotografii na dany miesiąc. Jeśli spodoba się Wam taka forma, a ja złapię rytm, myślę że od przyszłego roku mogłabym tak jak Pan Bóg przykazał robić te zestawienia tygodniowo i publikować je raz na miesiąc, na razie jednak nie będę szarżować :)
Okej, ciekawi moich zestawień?
Zapraszam :)
Styczeń 2015
Pierwsze dwa tygodnie upłynęły w spokojnej atmosferze poświątecznego powrotu do rzeczywistości. Zabrałam się za nieco ambitniejsze organizowanie sobie przestrzeni życiowej,
plus pierwszy raz w roku poszłam sprawdzić jak ma się park po sylwestrze.
Miał się dobrze, szkoda tylko że wróciłam do domu w stanie zmokłej kury.
Druga część stycznia pozytywnie zaskoczyła nas obniżeniem temperatury i pięknymi widokami zaraz przed domem. Niczym szkaradna zmora napadła mnie też sesja, ale ostro broniłam się przed nią nożycami i nowym zestawem stempli. Jak widać mogłam przychrzanić jej też podręcznikiem, bo menda się nie poddała i straszyła mnie do połowy lutego.
Luty 2015
Pierwsza połowa lutego minęła mi na odpieraniu ataków powyższego upiora. Leczyłam nerwy donutami z Żabki i czarną herbatą, którą wkrótce zamieniłam na również czarną, ale mocą kawę. W przerwie zgubiłam podeszwę w bucie, w związku z czym konieczne było zdobycie pary nowych laczków i biegałam do cukierni, by choć raz na dwa tygodnie ujrzeć świat zewnętrzny.
Druga połowa pogoniła mnie natomiast do prac artystyczno- budowniczych. Mimo początkowej fazy euforii skutkującej lenistwem stosowanym, znów wróciłam do (jeszcze bardziej skoncentrowanej) małej czarnej. Z dziupli wydobył mnie dopiero mój Luby, który pokazał, że świat się budzi, to i ja powinnam przestać latać w poplamionych farbą portkach i wniósł mi nieco kwitnącej wiosny wprost do pokoju.
Marzec 2015
Marzec okazał się natomiast małym podróżnikiem. Najpierw rzucił mnie wprost do Katowic, gdzie przez 3 dni euforii zdążyłam zniszczyć 90% efektów mojej pracy z połowy lutego.
Nie żałuję, nigdzie nie ma takiej atmosfery jak ta w tym Mieście Betonem Stojącym (i rozkopanym).
Jedyny minus? 9 godzin pociągiem w jedną stronę, które skutecznie zabija miłość do każdego, nawet najpiękniejszego miasta. Dzięki Bogu już tydzień później telepałam się kochanym PKP do naszej stolicy, gdzie pewien miłosierny pan rozpuszczał mnie jak dziadowski bicz.
Drugi tydzień marca okazał się natomiast bardzo sielski, przyjacielski i herbaciany. Krokusy zdążyły już zasłać się dywanami po parku, z Wrocławia odwiedził mnie stary przyjaciel, a szczecińska Fanaberia* przyjęła mnie ciepłem Yunnana. Co prawda zdążył mi też ten marzec nabić 21 pstryczka w nos, ale odpuszczę mu tym razem, bo od razu zaserwował mi słodką niespodziankę.
*Fanaberia to nazwa szczecińskiej kawiarni przy deptaku Bogusława. Jeśli kiedyś przyjdzie Wam do nas zawitać, nie zapomnijcie wpaść tam na herbatę ;)
I to tyle jeśli chodzi o moje zestawienia. Pewnie zauważyliście że formę 4 paneli pożyczyłam sobie od Antilight z bloga , który możecie odwiedzić TUTAJ, ale to dla mnie najlepsze rozwiązanie pod względem czasu obróbki. Dajcie mi też znać co sądzicie o opisach- powinny być krótsze, dłuższe, może w ogóle nie powinno ich być? A może w ogóle nie podoba Wam się taka forma posta?
Każde słowo krytyki chętnie przyjmę i przemyślę, bo jeszcze nie mam doświadczenia w
tego typu wpisach :)
Tymczasem dziękuję Wam serdecznie za uwagę i do zobaczenia!
5 komentarze
Opisy są idealne - uwielbiam Twój styl! ;) Świetny pomysł, tak a propos. ;)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł:) super projekt, super fotki:)
OdpowiedzUsuńpodziwiam pomysł!!! i fotki rzecz jasna ;)
OdpowiedzUsuńsuper :D fajnie, że będzie kolejna okazja do podglądania Twoich zdjęć :D a opisy są w sam raz :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) piękne zdjęcia :) opisy się bardzo miło czyta :)
OdpowiedzUsuń