Torba od We R Memory Keepers- recenzja
20:56
Dzisiaj mam dla Was recenzję na temat przechowywania- jak wygląda torba od WRMK, czy warto ją kupić, ile pomieści i u kogo sprawdzi się najlepiej. Zapraszam :)
Dzisiaj powiem kilka słów o chyba już kultowym wyposażeniu mobilnych scraperek, czyli o torbie na ramię od We R Memory Keepers. U mnie z powodzeniem służy już od dobrych dwóch lat, myślę więc że to pora najwyższa żeby napisać o niej coś więcej i przede wszystkim uprzedzić Was o możliwych wadach fabrycznych, które (tak jak ja) możecie w niej znaleźć.
Po pierwsze, mimo że produkt jest amerykańskiej firmy, nie spodziewajcie się po niej amerykańskiej jakości. Jak zdecydowana większość towarów, również ona jest "made in China"- normalnie nie zrobiłoby mi to różnicy, szczególnie że Chiny ostatnio zdecydowanie poprawiły jakość swoich produktów, ale w tym konkretnym modelu widać jakiś rodzaj niespójności materiałów- z jednej strony dostajemy porządne zamki i trwałe elementy metalowe, z drugiej wystające nitki i źle wpasowane napy- ale o tym za chwilę.
Zaczynamy od ogólnego, zewnętrznego wyglądu torby. Cała wykonana jest z zadrukowanej kodury, w moim przypadku w kolorze szarym. Torba jest więc względnie nieprzemakalna- dlaczego względnie? Chociaż materiał jest sztuczny i nieprzepuszczalny, to okolice zamków wykonane są z miękkiego materiału przypominającego wstążeczki rypsowe (tylko oczywiście odpowiednio grubszego). Nie wiem na ile ten materiał dałby sobie radę w czasie ulewy, ale raczej nie spodziewałabym się po nim cudów- tak samo jak po pasku na ramię czy uchwytach, które zdecydowanie będą podatne na przemoczenie. Ponieważ jednak nie używamy tych toreb na co dzień i raczej mamy marne szanse na latanie z nimi przez całe miasto- nie zaliczam tego do dużych minusów :)
Zamki, sprzączki i wszelkie elementy metalowe zostały wykonane ze sporą starannością i nie będą podatne na uszkodzenia. Szczególnie zamki błyskawiczne zostały wykonane porządnie, mimo upływu czasu i częstego używania nigdy nie miałam z nimi problemu i nie zapowiada się żebym kiedyś miała. Osobiście nie podoba mi się metal z którego wykonane są uchwyty zamków- albo to taki utleniający się stop, albo sztuczne matowienie sprawiają że całość ma nieco nieestetyczny wygląd. Jeśli chodzi natomiast o samą jakość, to nie mam jej nic do zarzucenia, chociaż po odpakowaniu torby z paczki byłam pewna, że wszystko zaraz się skruszy albo połamie.
Jeśli chodzi o pasek na ramię i uchwyty- nie są demonem jakości, (po jakimś czasie gniotą się), ale spełniają swoje zadanie. Przede wszystkim nie ma szans żeby uchwyty albo pasek się zerwały, nawet jeśli naładujemy torbę na prawdę na maksa (przetestowane w warunkach bojowych, bardziej bałam się o dno torby niż o paski). I tu przechodzimy do sporej wady, a mianowicie...
... do szwów. Szwy to zdecydowanie najdelikatniejsza i najbardziej niestaranna część tej torby. Same materiały nie są demonem jakości (mimo wszystko płacimy za nią około 120zł, a nie 200), ale szwy są wykonane kiepsko. Przede wszystkim dosłownie wszędzie mamy odstające nitki. Niby przez dwa lata nic nie puściło, ale za każdym razem gdy ją pakuję, boję się że dwie taśmy za dużo i będzie po kieszonkach- od środka torby to nie problem, bo jeszcze dałby się to naprawić, ale na przykład na przedniej kieszonce miałabym spore trudności z doszyciem czegokolwiek.
Torbę od środka możemy podzielić na dwie części- jedna to folder na papiery o rozmiarach 30x30cm, a druga do panel z naszytymi na całej powierzchni kieszonkami. Kieszonek mamy pięć, w tym jedną dużą, do której można wrzucić cięższe lub długie narzędzie.
Jeśli chodzi o pakowność- jeśli nie jesteście początkujące, to niestety nie ma opcji, żeby spakować tam pół pracowni, ale jeśli wyjeżdżacie ze świadomością, że gdzieś tam w terenie koniecznie trzeba będzie zrobić inspirację, albo chcecie pracować nad jakimś projektem na bieżąco, to jest to opcja, która pozwoli Wam zabrać ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy. Do mniejszych kieszonek mieści się około 5 taśm washi, 6-8 mini Distressów (bądź dwa duże) albo cztery stemple na rolce. Do dużej możemy wrzucić nitownicę, linijki, pudełka z farbami lub kilka mniejszych opakować przydasiów.
Jeśli chodzi o papiery, do folderu wchodzi maksymalnie 90-100 arkuszy papieru, co jest na prawdę sporym wynikiem. Ja trzymam tam arkusze od Piątku 13, bo po prostu znacznie łatwiej jest mi je przeglądać albo podzielić sobie odcieniami. Poza tym możemy w ten sposób przewieźć prace, albo posegregować naklejki.
Folder jest od tyłu wpinany do ścianki na cztery metalowe zatrzaski (napy). U mnie znalazłam wadę produkcyjną- jeden z zatrzasków jest źle umieszczony, przez co nie łapie folderu. Wiem że mogłabym to reklamować, niestety zorientowałam się trochę za późno i stwierdziłam że nie ma sensu składać reklamacji, kiedy torba nosi już wyraźne ślady użytkowania. Nie przeszkadza mi to jakoś strasznie, bo zapinam ją na dwa zatrzaski po skosie albo po prostu wsuwam folder w główną kieszeń, ale uprzedzam że może się Wam trafić taka niespodzianka.
Po wypełnieniu wszystkich kieszonek i folderu, w środku torby mamy jeszcze trochę miejsca, co jest miłym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę ile już się w niej mieści. Spokojnie jestem w stanie dorzucić tam jeszcze planner, portfel lub aparat- uprzedzam jednak że waga po takim zapełnieniu może wahać się nawet do 7-8kg, co już zaczyna być niebezpieczne :)
Poniżej możecie sobie zobaczyć jak wygląda ta torba na filmiku od WRMK
Poniżej możecie sobie zobaczyć jak wygląda ta torba na filmiku od WRMK
Podsumowując:
1. Torba jest trwała, poza szwami raczej nie podatna na uszkodzenia.
2. Posiada porządne zamki, mocne elementy metalowe
3. Ma długi, regulowany pasek na ramię oraz dodatkowo dwa małe uchwyty
4. W zestawie jest bardzo fajny folder na papiery, który pomieści nawet najbardziej szalone zakupy
5. Jest pojemna- zmieszczą się do niej wszystkie przydasie niezbędne do warsztatów, pracy w terenie lub inspiracji, a także kilka najważniejszych rzeczy osobistych
ale
6. Może trafić się wada fabryczna w postaci źle spasowanych napów
7. Szwy są słabe i krzywe
8. Torba nie jest całkowicie szczelna i nie da sobie rady podczas większej ulewy
9. Materiały nie wyglądają tak fajnie jak na filmiku- w rzeczywistości są trochę bardziej plastikowe i mocniej się błyszczą.
Jeśli dzisiaj miałabym się zastanawiać nad kupnem tej torby prawdopodobnie nadal byłabym na nią zdecydowana :) Jest niezastąpiona w podróży, co przy moim trybie życia jest ważne- jeśli już muszę zabrać ze sobą część rzeczy wolę żeby były posegregowane i nic im się nie stało, a w ciągu ostatnich dwóch lat ani razu nie miałam z tą torbą problemów- wszystko dojechało i wróciło w takim stanie, w jakim to pakowałam. Mimo wszystko nie polecam tej torby przemęczać- o ile paski dadzą radę bez problemu, o tyle materiał lub szwy mogą sobie nie dać rady z większym obciążeniem.
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące tej torby, albo macie podobne zastrzeżenia do swoich- dajcie znać w komentarzach, chętnie zobaczę co o niej sądzicie. Tymczasem życzę Wam miłego wieczoru i do zobaczenia we wtorek- będzie kilka słów o torebkach :)
8 komentarze
aj ... z Tobą! no i zachciało mi się takiej torby :P co prawda nigdzie nie wyjeżdżam ze swoim majdanem, ale fajną torbę dobrze mieć :P
OdpowiedzUsuńCzasami taka torba przydaje się nie tylko podczas wyjazdów, ale teraz wtedy kiedy część przydasiów chcesz mieć posegregowaną z dala od innych :) Kiedy nie używam tej torby w trasie służy mi do oddzielenia materiałów z DT od tych osobistych- nic mi się nie miesza i łatwiej znaleźć to czego potrzebuję :)
UsuńOj przydałoby się. Właśnie pakuje materiały na warsztaty z dzieciakami i pakuje do pudełek :D A tak byłoby ładnie posegregowane ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńSuper recenzja. ;) Ogólnie uważam taką torbę jako zbędny wydatek, przynajmniej jak na razie ale dobrze wiedzieć o niej nieco więcej w razie gdyby mnie "naszło". :D
OdpowiedzUsuńJa dość długo myślałam nad zakupem tej torby, bo też nie byłam przekonana :) W końcu zdecydowałam się przez zmianę trybu życia- prawie wszystkie wakacyjne miesiące spędzam gdzieś w rozjazdach, a inspiracje się same nie zrobią :)
UsuńA widzisz... ja to wcześniej myślałam o niej jako zbedny wydatek, ale ile razy mnie denerwowalo jak coś przewoziłam i pozaginaly się rogi np. w papierach... Zachciało mi sie jej :-)
OdpowiedzUsuńCóż, wszystko zależy od naszych potrzeb- pewnie że dla łysego faceta zbędnym wydatkiem będzie plastikowy grzebień, a dla dziewczyny z puklami do pupy niezbędna będzie porządna szczotka. To samo myślę o tej torbie :) Jeśli dużo jeździsz, potrzebujesz mieć ze sobą część przydasi- kup ją, bo usprawni Ci życie. Jeśli zostajesz w domu, a wyciągałabyś ją raz do roku- to może być zbędny wydatek :) Ja podchodzę do tego też trochę inaczej, bo na początku planowałam się w nią pakować na wakacje i zloty, a teraz jeździ ze mną kiedy muszę przygotować inspirację gdzieś w drodze :)
Usuń