Life lately - chwile w obiektywie #6

09:05

Cześć! Ponieważ bardzo dawno nie pokazywałam Wam moich fotografii (ostatni raz LL pojawiło się w październiku zeszłego roku!) postanowiłam wrócić do tego cyklu i pokazać Wam chociaż kilka ujęć z ostatnich miesięcy.

http://stalowa-kanciapa.blogspot.com/2016/04/life-lately-chwile-w-obiektywie-6.html

Ponieważ zaległości było dość sporo (hej, od listopada minęło już prawie pół roku!), zdecydowałam że daruję Wam odkop stulecia i jak zwykle podsumuję tylko ostatnie dwa miesiące. Przede wszystkim nie chciałam wyciągać zestawień jeszcze z zeszłego roku, a skoro styczeń pokazywałam Wam już w Project Life'ie, dzisiaj zaczniemy od lutego.
Standardowo, jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć, zapraszam na Instagram :)


Luty 2016
Tydzień 1  

Luty rozpoczęłam od egzaminów i sporej dawki odpoczynku. Pierwszy raz udało mi się pożegnać się z sesją po pierwszym dniu od jej rozpoczęcia :) W końcu zabrałam się też za odświeżanie nieco zakurzonych książek, sprawdziłam jak moja szafa jest przygotowana na wiosnę i wniosłam do domu dużo zieleni (i nie, umęczone kaktusy nie liczą się jako zieleń).
Dzięki tłustemu czwartkowi miałam podwójną dawkę przyjemności- nie tylko książki, ale też porządną dawkę tłuszczu i cukru, czyli to co tygryski lubią najbardziej!


Luty 2016
Tydzień 2

Walentynki spędziłam z Lubym, w Warszawie. Tym razem było wyjątkowo, bo pierwszy raz na prawdę udało nam się spędzić ten dzień razem (zeszłe lata raczyły nas czternastym w środku tygodnia, więc nie było szansy spotkać się bez brania urlopu).
Jeśli mam być szczera, z nadmiaru oczekiwań trochę nie mieliśmy pomysłu na ten dzień, ale... mimo wszystko wyszło sympatycznie :) Zafundowaliśmy sobie mały wyjazd do Ikei z przerwą na obłędne ciasto i kawę, a po południu poszliśmy na mały spacer na Forty Bema połączone z niewielkim plenerem fotograficznym.


Luty 2016
Tydzień 3

Trzeci tydzień lutego poświęciłam na planowanie remontu pracowni, małe eksperymenty przy nowych formach zaproszeń (nawet przygotowałam z tej okazji kurs dla Papelii, więc jeśli jeszcze go nie widzieliście, zapraszam tutaj) i przygotowania do egzaminów poprawkowych. Poza tym, w końcu zmusiłam się do zmiany obiektywu na stałoogniskowy. Na początku było ciężko, szczególnie że czasu na ćwiczenia z nim wcale nie miałam dużo, ale pierwszy krok mimo wszystko został zrobiony- po miesiącu od tamtego dnia myślę że było warto :)

PS. Po miesiącu mogę też powiedzieć, że niektóre przedmioty na prawdę mają duszę, i to duszę złośliwą. Na przykład powyższy obiektyw posiada wręcz własną świadomość, która skutecznie uniemożliwia pracę jeśli coś mu nie pasuje :)


Luty 2016
Tydzień 4

Ostatni tydzień lutego nie zachęcał do życia ani aurą za oknem, ani nadchodzącymi poprawkami, ale świeże przesyłki scrapkowe przesyłki nieco rekompensowały ten studencki Weltschmerz :) Z dzisiejszego punktu widzenia myślę że to musiał być jeden z tych tygodni, kiedy nieświadomie przeistaczałam się w jedną z postaci z uniwersum Sapkowskiego (i nie, nie w Yennefer, bliżej mi chyba było do Południc z tym kołtunem na głowie i wiecznie niedospanym spojrzeniem), bo z jakiegoś bliżej niesprecyzowanego powodu brat nagle uświadczył mnie śniadaniem. Ba! Nie tylko zrobił mi herbatę bez fusów, ale nawet upiekł babeczki... 
Może to był jakiś rodzaj ofiary przepędzającej demony?

Marzec 2016
Tydzień 1

Po ciężkim lutym, marzec rozpoczęłam w Katowicach. W końcu udało mi się zabrać na sesję dawno skończony strój Akane, wymęczyłam dwóch cudnych domowników Ani Borowicz (szerzej znanej jako Nie oceniam po Okładce), a poza tym... Znowu nie spałam przez trzy dni podczas Intel Extreme Masters. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się po tej imprezie już niczego nowego (jeżdżę na mistrzostwa od trzech lat), ale znowu mile się zaskoczyłam- nigdzie nie ma tak niesamowitej atmosfery jak tu.

 Marzec 2016
 Tydzień 2

Drugi tydzień marca spędziłam na odsypianiu. Szukanie sensu w życiu wolałam jednak zostawić na później :)
W tym tygodniu pojawiła się w końcu myśl o poważnych zmianach w nastawieniu do świata, podejściu i wykorzystaniu tego co faktycznie umiem, zamiast bezsensownego parcia w coś co nie daje mi żadnych wymiernych korzyści. Najzwyczajniej na świecie zdecydowałam że pora odpuścić.


Marzec 2016
Tydzień 3

Tydzień w pigułce- stuknęły mi 22 wiosny, w końcu zabrałam Lubego na basen, rozpoczęłam remont kącika scrapowego i zapisałam się na lekcje rysunku.
Największy sukces? Od dwóch tygodni nie zamordowałam cudnej białej prymulki i powoli zaczęłam zamykać projekt najnowszej kolekcji dla Family Portraits.

Marzec 2016
Tydzień 4

Nadeszła Wielkanoc, a wraz z nią w końcu pojawiła się wiosna. Zabrałam się za trzy wyzwania fotograficzne na raz (w tym skończyłam tylko jedno, co do tej pory nieźle mnie irytuje), nadrabiałam wszystkie zaległości projektowe, w końcu zajęłam się blogiem i... niemal codziennie biegałam oglądać krokusy w parku. W tym roku można je było oglądać wyjątkowo krótko, dlatego tym bardziej cieszę się, że jednak udało mi się zrobić im kilka dobrych zdjęć.

Jak widzicie, ostatnie dwa miesiące były dość intensywne. Co myślicie o powrocie Life Lately? Warto robić takie podsumowania czy jednak wolicie inne tematy? Dajcie znać i do zobaczenia we wtorek - będzie kilka nowych kartek :)

You Might Also Like

0 komentarze

Instagram


Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images